wtorek, 12 lipca 2011

Wieża św. Rocha

Cała historia zaczęła się dzień wcześniej od telefonu tATO. Dzień wcześniej czyli 25 VI 2011 roku pańskiego. Otóż zadzwonił on i poinformował, że wybiera się do Białegostoku i z chęcią by wlazł na tę wieżę, tę właśnie gdzie virtual (OP051C) jest... Dobrymi chęciami piekło wybrukowane, ale dobrze- żeby nie było że jesteśmy niegościnni - spróbowałam wybadać sytuację. Zadzwoniłam więc do kancelarii... Ksiądz poinformował mnie, że to trzeba rozmawiać z Proboszczem, najlepiej w niedzielę po mszy. Ale miał sporo obiekcji ponieważ on sam, Wikary, nigdy nie był na tej wieży. Cóż, dobra i taka informacja - przynajmniej wiedzieliśmy na co się mamy nastawiać.
Z Nickielem, który już wcześniej robił podchody do Proboszcza żeby go wpuścił, ustaliliśmy, że spotkamy się rano - tuż po mszy i spróbujemy -  a nóż widelec! Jak ustaliliśmy tak i przekazaliśmy dalej, tATO zaaprobował i zostało postanowione.
Łatwo, to wstać wcale nie było.. oj nieee. Po wieczornej potupajce i paru piwkach w towarzystwie tATO i tATOwej :) rzekłabym że mi było nawet bardzo ciężko... ale że było postanowione, głupio było zrezygnować. I na całe szczęście nie zrobiliśmy tego, chociaż szanse powodzenia widzieliśmy marnie...
Pod samym kościołem spotkaliśmy się wszyscy i czekaliśmy na chwilę kiedy wyjdzie Proboszcz. Długo nie staliśmy... Ksiądz nas zauważył i po minie jaką zrobił, sądzę, że wiedział na co czekamy ;) Myślę, też że rozpoznał Nickiela i to przeważyło na naszą korzyść. Chwilę pośmialiśmy się, a Proboszcz zapytał czy byliśmy już na mszy. My: "jeszcze nie" A ksiądz: "To na 9:30 zapraszam, a później wpuszczę Was na wieżę" Uff.. czyżby się udało? Około 10:30... na mszy byliśmy, na tacę wrzuciliśmy ;) i hejah do księdza. A tu ksiądz zaczął dziwne pytania zadawać... i już, już... myślałam, że nas nie wpuści... gotowa byłam bardzo prosić ;)
Na szczęście obyło się, dostaliśmy klucze i poszliśmy na górę!
I taka to historia :)
I na koniec na górze - zdjęcie (prawie) wspólne ;)



A na dole nastąpiła wymiana kretów, i wpisy do mobilniaków i innych ownów...
 Mięśnie w nóżkach, po włażeniu po schodkach czułam później 2 dni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz