niedziela, 17 lipca 2011

Lipcowisko...

...czyli spotkaniowe ognicho na Pieraszach 16 VII 2011 AD :)
Było bardzo fajnie, tym bardzej że na nasze spotkanko przybyły dwie ekipy doświadczonych keszerów z innych rejonów Polski: etna&mars i Wrzos z wesołą rodziną :))
Poczuliśmy się odpowiedzialni i przyszliśmy wcześniej rozpalić ognicho i przygtować wszystko co było do przygotowania - min. pakiet startowy drewna na opał ;) Zbyszek poszedł po grubsze drewienka, a ja pozbierałam śmieci (co będziem w chlewie się bawić) i ustawiłam ognisko.
Rozpalić wcale nie było łatwo... wszystko po ostatnich deszczach było mokre. Ale nie po to tyle lat harcerką byłam, żeby sobie nie poradzić ;) Po dłuższej chwili i dzięki iglakom przyciągniętym przez Mieszka ognisko zapłonęło.
Gdy ognisko już wesoło płonęło można było zająć się rozmową i spożywaniem :)
Kiełbasek i różnych napojów przywiezionych ze sobą na tą okazję.

Niech żałuje ten, kogo nie było :)
My tu gadu, gadu a tu nowa skrzynka się pojawiła w mieście :)
Wymiana doświadczeń keszerskich :)
Było jeszcze sporo różnych uciech: jeżdżenie rowerem z pasażerem na bagażniku ;) Dziewczynki uplotły wianek, który panowie przymierzali, wspólne zdjęcie do gazety i wywiady ;) A jak już zrobiło się odpowiednio ciemno - etna&mars puścili lampion (wzorowany na Latającym logbooku OP2BED Chestera)  :)
Przyznam szczerze, że widowisko to bardzo ciekawe :)
Tak to się bawiliśmy na lipcowisku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz