sobota, 7 lipca 2012

Nieudane keszowanie

Wybrałam się ja w góry świętokrzyskie na warsztaty taneczne. Pomyślałam że chociaż kilka keszy zgarnę. Niewiele w sumie ich było w mieście w któirym mieszkalismy, ale... zawsze to kilka. I załadowałam sobie plik z keszami do palma. I co? wybrałam niewłaściwy plik no i lipa wyszła. Bez zdjęć i map nie bardzo idzie keszować :P
Ale i tak było fajnie :))



wtorek, 19 czerwca 2012

Chlorokrzyż uratowany

W związku z moim częściowym opuszczeniem geokeszowania bardzo rzadko zdarzało mi się zagdlądać na oc.. jeśli w ogóle mi się zdarzało. Ogólnie to sobie stwierdziłam, że mam ustawione powiadomienia w razie gdyby coś się działo z moimi skrzynkami to maile z wpisami mnie powiadomią. A dupa. Nie powiadomiły, dopiero niedawno się dowiedziałam, że Chlorokrzyż cały przemoczony. Raz - dwa (prawiee... ;) zorganizowałam wyprawę ratunkową. Skrzynkę wymieniłam zupełnie, nowe pudełko, nowiutkie gadżety i w ogóle i w ogóle ;)
To błyszczące to odblaskowa plakieta ze svornego ;) Nawet kreta wrzuciłam ;)

No i fajnie, ludzie się będą cieszyć.
Tylko i tak zostaje pewien niesmak.. stare pudełko znalazłam na wierzchu :( Nieschowane, pierwszy lepszy pies obsikał je na 100% i  w ogóle.. ciężko kamyczkiem trochę piachu odgrzebać i porządnie schować pudełko? Kamyczków ostrych leży w koło całe mnóstwo. Ja sama właśnie tak zrobiłam żeby schować tą większą skrzynkę... kamyczkiem, kamyczkiem. Eh.. no niestety. Tak było, jest i zawsze będzie, ale nie zaszkodzi edukować keszerów i przypominać wiecznie, że jeśli Ty czyjejś skrzynce zrobisz dobrze, to ktoś się odwdzięczy? ;P

W ogóle to dzisiaj po raz pierwszy od jakiegoś czasu wylazłam na rower. Niestety choroba skutecznie mnie powstrzymała od (bardzo) intensywnego wysiłku fizycznego, a kaszel bardzo utrudniał oddychanie :(
Ale w końcu minęło i znów mogę jeździć :) Wszystko się sprawuje świetnie, łącznie z moimi dającymi po gałach lampeczkami za 13 zł z taniego sklepu :D

No i Białystok nocą jest piękny. Wyludniony bo mecz dzisiaj jakiś, i tym bardziej piekny :)
A w szczególności kiedy w uszach gra ta muzyka, ona dzisiaj sponsorowała wycieczkę:




Edit: ahahaha - muszę to napisać... zajrzałam do statystyk odwiedzin bloga i co tam znalazłam? Wejście z frazy wyszukanej w googlach. Zgadniecie jakiej?? "Coto kesze" hhihihih

sobota, 16 czerwca 2012

Uff.. wracam do żywych?

Jak to gdzieś tam było powiedziany: 'zmiany, zmiany, zmiany' nastąpiły. Ale chyba wracam do żywych, przynajmniej tak sądzę.
Nie będzie to już to samo, co kiedyś jak na kesze sie wyprawy robiło, ale zawsze coś ;)

Dzisiaj 'na pobudkę' podjęłam jedną z nowszych skrzyneczek P&S_8 Opera (OP4BA5).
Z tej naszej opery to taka opera jak ze mnie ksiądz. Jak się bardziej budowała, to nazywaliśmy ją silosami. Dzisiaj akurat byłam tam rowerowo, więc żadnych zdjęć nie robiłam, ale może kiedyś wrzucę coś tam.

Sam keszyk warty polecenia. Bardzo lubię takie zagwostki :)
Wprawdzie nie jakiś specjalnie trudny dla wprawnego oka.. ale autorzy się naprawcowali - chwała im za to :) (i rekomendacja).

ps. z okazji zmian może pomyślę nad nowym layoutem do bloga? :)))