Akcja była zupełnie spontaniczna - takie są najlepsze, wybraliśmy się na małą przejażdżkę - czyt. czyszczenie mapy w okolicy. Wisienką miało być podjęcie (a przynajmniej próba, bo na wiele nie liczyliśmy) Dzwonu w Gródku (OP1702).
Najpierw zaliczyliśmy Kopalnię Tatarowce (OP0ACD) - bardzo fajne miejsce.
Nie wiem po kiego groma wkładać takie "gadżety" do skrzynek. Ja rozumiem, czasem różne rzeczy się robi pod wpływem chwili, ale umiar trzeba mieć jakikolwiek ;)
Po drodze do kolejnych keszyków mijaliśmy pięęękne, sieeelskie widoczki :)
I liska nawet widzieliśmy :)
Było gorąco... Więc wymyśliłam sobie że założę krótkie spodenki. Jak wymyśliłam tak i zrobiłam. Zbyszek miał długie, dlatego to on podejmował te skrzynki gdzie trzeba było włazić w krzaczory i pokrzywy ^.^
Tak jak przy Stefanówce Most (OP081B) - gdzie Zbyszka pochłonęły chaszczory.
Jak jego pochłonęło, ja sobie staałam, stałam i zdjęcia okolicznej florze i faunie robiłam :)
A w tle keszowóz... :)
W keszach 3po3 - niezmiennie bawią mnie opisy "7. Nie kradnij" :) Tu akurat znów od "dupy strony" bo GPS tak zaprowadził ;) Dwa Krzyże (OP1FE1) Z cyklu "pniaki i karpy" ;)
A tu już nad Leśnym Jeziorkiem (OP13C1), widzieliśmy dziwne stworzenia wodne. My jako typowe mieszczuchy nie wiedzieliśmy że takie plemnikopodobne żyjątka.. to kijanki żabek.
W szkole mnie uczyli że kijanki to malutkie są... a nie takie wielkie potwory ;D
Zażyliśmy również odpoczynku w trasie, w lesie ;) (OP1006) A jak już zażyliśmy odpoczynku pojechaliśmy na ted110_Pamięć - miejscówka fajna, keszyk szybciutki i dalej na Kirkut Michałowo (OP1E31).
Bardzo, ale to bardzo polecam tą miejscówkę - jeden z najbardziej urokliwych cmentarzy Żydowskich jakie widziałam. Tu nastąpi krótka fotorelacja ;)
Niesamowite miejsce. Jak już się nacykałam fotków, pojechaliśmy do Kołchozu, który nie powstał (OP081C) - to też niezła miejscówka. Nigdy nie zamieszkane bloczki, gdzie nawet prąd jest podciągnięty, a na pewno przewody.
Nie bardzo chcieliśmy odchodzić od samochodu.. Panowie "spod sklepu" dziwnie na nas patrzyli, więc chwilę postaliśmy, strzeliliśmy kilka fotek i w dalszą trasę :)
Dalej wypadło nam wypadło na Ted210_Pieńki (OP1A26) gdzie trafiliśmy na "koniowe zawody", ale kesza podjęliśmy bez większego problemu. Pogodę mieliśmy ideaaalną. 14 krotny zoom w aparacie Zbyszka spisał się na medal :)
W tym momencie nastąpił bardzo oczekiwany przez nas moment wyprawy. Zajechaliśmy do Gródka. Zaparkowaliśmy tuż pod cerkwią i niby "od niechcenia" robimy zdjęcia i obczajamy co i jak. Długo stać nam nie kazano, właśnie wychodził (chyba) główny Pop i sam z nami zagaił rozmowę :) Przyznaliśmy się, że nie jesteśmy z daleka (trochę go to zniechęciło) ale zaraz szybko dodaliśmy, że nazwiedzaliśmy już dalekich okolic więc teraz zwiedzamy wszystko co blisko, w końcu "cudze chwalicie..." Ksiądz się ożywił i na tak podatny grunt padło pytanie-stwierdzenie:
- Słyszeliśmy że macie fantastyczne nowe dzwony,
na co zadowolony ksiądz odrzekł
-Mamy, ale one wcale nie nowe.
- Słyszliśmy, że warto je obejrzeć, a skoro już jesteśmy to chętnie byśmy zobaczyli, ale ponoć są na wieży...
- Ano są, ale jak poprosicie starostę to was na wieżę wpuści, tylko obiecajcie że nie będziecie stamtąd skakać, samobójców nie potrzebujemy...
Tymi słowami pożegnał nas sympatyczny Ksiądz i dał zielone światło.
Nie muszę chyba opisywać jak bardzo taki obrót sytuacji nas ucieszył :))))
Trafiliśmy w idealny moment - było tuż po nabożeństwie, nie było już nikogo poza księdzem, starostą i żoną starosty, z którymi zamieniliśmy już po dokonaniu "włazu" na wieżę, kilka słów.
Zdjęć z wieży niestety nie zrobiliśmy, ponieważ obiecaliśmy Księdzu, że nie będziemy otwierać okien (miały ponoć jakieś problemy z zamykaniem).
Na koniec szybki keszyk Ted128_Trakt Napoleoński (OP0BEC), żarełko "U Rumcajsa"
I do domciu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz