Po wczorajszej deszczowej przygodzie trzeba było jeszcze z powrotem przywieźć rowery... ;) Zaopatrzeni w bombonierkę dla właścicelki posesji, w zamian za ich przypilnowanie, pojechaliśmy przy okazji zgarniając dwa wiszące kesze w okolicy ;)
Pierwszy w Turośni Kościelnej (OP076F) gdzie wymieniliśmy podgryzione pudełeczko, na nowe ;)
:) Dalej pojechaliśmy do Baciut (OP07CB) po skrzynkę ukrytą w okolicy dwóch kapliczek, jednej małej, drugiej większej. To jest większa.
A tu jest mniejsza.
Później już prosto po rowerki, na szczęście nie zginęły ani nic im się nie stało :) Lanos jest dość pojemny, mój się zmieścił po małym przemeblowaniu w środku ;)
Pozostałe wystarczyło zapakować na bagażnik i już wracaliśmy do domu :)
Co wczoraj przeżyliśmy to nasze :))))
Przy okazji rozkopanych dróg zrobiliśmy sobie też małą wycieczkę krajoznawczą... :P
Ach te objazdy... :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz