Wstaliśmy już o 2 (rano? w nocy? dla mnie to bardziej noc była) żeby jak najszybciej ruszyć w trasę i jak najszybciej dotrzeć do celu... wszak trasę mieliśmy ustaloną po keszach ;)))
Kierowcą byłam ja, to dopiero wyzwanie ;)
Na pierwszy ogień poszły skrzynki po trasie Pod latarnią (OP008B) i Stara cegielnia (OP0E67). O ile latarnia była przyjemnym rozprostowaniem nóg driveinem, to pod cegielnię nie polazłam :P Miastowo się ubrałam, sandały i sukienka... a tam mokro, zimno i w ogóle pająków pełno.. :P
Rano było jeszcze... Ale słonko już pięknie przyświecało :) Chłopaki poszli w kierunku światła i wygrzebali kolejną poranną skrzyneczkę Studzienka (OP1807), już w Sierpcu.
Szukaliśmy tam również keszyka Fontanna (OP2F32) ale nie znaleźliśmy. Moim zdaniem kesza nie ma.. ale głowy za to nie dam.
Później podjechaliśmy po Park Korczaka (OP2F31) i Skansen (OP1D92), to były szybkie skrzyneczki.Skansen to drive in... Chłopaki otworzyli po pierwszym piwku z okazji posiadania, własnego osobistego szofera... który nawet dba aby się piwo nie wylało.. czekam na zdjęcie Mieszka, z tym piwkiem w lanosowych podstawkach ;))) Tymczasem pojechaliśmy do Torunia, po drodze podejmując jeszcze Rilax ;) (OP11AA).
W Toruniu zaparkowaliśmy pod pierwszym keszykiem Kościół św. Katarzyny (OP2EC5) a dalej poszliśmy z bucika.
Pogoda nam dopisywała :) Było baaardzo cieplutko i słonecznie. Keszyki w niewielkich odległościach. Miejscowość turystyczna, ludzie przyzwyczajeni do dziwnych zachowań turystów ;))) Takie keszowanie to lubię :D
Poszliśmy do najbliższego Zegara słonecznego II (OP28B4) gdzie niestety tuż obok typowanej przez nas miejscówki stał sobie pan. I stał sobie... i stał, aż w końcu nam się znudziło stać i sobie poszliśmy dalej, z silnym postanowieniem, że podejmiemy ją w drodze powrotnej.
Budynek teatru, przy którym był kolejny kesz (OP28DD) jest bardzo bardzo fajny :)
Później seria skrzynek w pobliżu murów :) Piękny jest ten Toruń, zawsze z przyjemnością powracam do tego miasta poznanego podczas szalonych czasów studenckich.... :)) Poniżej zdjęcie ciekawego napisu na budynku, który jakiś nadgorliwiec częściwo zniszczył...
Cieepluusio było po drodze do tych keszyków :)
Poniżej zdjęcie maskujące przy keszu Wodospad przy starym młynie (OP2D96). Keszyk jest tam tak zmyślnie ukryty... na samych oczach, kto chce zobaczyć to zauważy od razu. Bardzo sprytnie ;)
A tu już drugi wodospad, tym razem na starówce (OP2D94), gdzie Mieszko zlazł zanim doczytaliśmy, że złazić nie trzeba. Ale to nic ;)
Poniżej zdjęcie pod tytułem "co to za rzeka". Do tej pory nie jestem pewna, czy chłopaki oby na pewno żartowali, że nie wiedzą ... :)
Humory dopisywały po drodze do kolejnej skrzynki. Fota z moją "ulubioną" restauracją Zamkową, która już zamkową nie jest, ale za to jest ewenementem w architekturze średniowiecznej - jak z resztą widać ;))
Zegar słoneczny numer IV (OP28F6) podjęty sposobem na fotografa i turystkę ;) zdjęcie całkiem śmieszne wyszło, ale nie umieszczę tu niestety z obawy przez zbytnim spojlerowaniem ;) Gdyby nie kesz nawet bym tak wysoko głowy nie podniosła, żeby ten zegareczek zobaczyć ;)
Jeszcze tylko ostatni zegar słoneczny III (OP28B3) (strasznie dużo tych zegareczków w Toruniu) i pod krzywą wieżę (OP03BF), której nie udało się odnaleźć niestety :( Info w keszu jak wół wskazywało na miejsce, w którym szukaliśmy, niestety pudełka raczej brak.
Amerykę południową (OP3CD1) podejmował Mieszko z Nickielem. Żeby zbytniej uwagi nie wzbudzać... ;)
Z tej okazji zrobiliśmy ze Zbyszkiem zdjęcia w parku nieopodal, gdzie kaczki przywykłe do dokarmiania przylazły jak gołębie, prawie pod stopy ;)
Kilka keszy później dotarliśmy pod budynek lasów państwowych (OP3325) gdzie w swej genialności znaleźliśmy, nie jeden a dwa kesze ;) To się nazywa umieć szukać :D
Niedzwiedź, a może dźwiedź? :)
W okolicy kolorowych fontann, w których biegało dużo dzieci i ja zapragnęłam zanużyć się w chłodnej wodzie... Chłopaki wpadli na pomysł, żeby umieścić keszyka w samym środku fontanny, tak żeby trzeba było się nieco zamoczyć :D W pobliżu podjęlismy dwa wirtuale Fontanna (OP0F8C) i polowanie na planetoidy (OP189A).
Chciałabym kiedyś zobaczyć, jak to wygląda z podświetleniem.
W dobrych humorach "podjęliśmy" również wirtuala Geosztabowa (OP003C) :) "Tu, tu jest to miejsce" :)))
Pikne miasto :) Troszkę sobie pozwiedzaliśmy.
Zrobiliśmy sporo zdjęć różnych ciekawych budynków,wręcz caałe mnóstwo :) Nie ma jednak sensu ich wszystkich tu wrzucać. Tylko kilka... ;)
Zrobione w drodze pod planetarium, gdzie keszyk został podjęty w dużej grupie turystów. Dość łatwo się zgubiliśmy i nikt na nas zbytniej uwagi nie zwracał ;) Wszak też turystami jesteśmy ;) Później poszliśmy po Azję (OP3D51) gdzie Nickiel wykazał się (po raz kolejny) godną pozazdroszczenia zaciętością i wyciągnął keszyka, chociaż wyglądało to co najmniej dziwnie.. ale cóż. Turysty... :D
A jak już wyciągnął, naszym oczom ukazał się niczym nie skalany logbook... FTF czy jak? :)
Kolejna skrzyneczka, też sprawiła nam dużo radości. A było to pudełeczko schowane przy Teatrze im. Wiliama Horzycy (OP2EB5) co się naśmialiśmy to nasze :) Na długo zapamietam tekst: "Znów nikt Mieszkowi nie powiedział?" :D Oj tam, może raz czy dwa zdarzyła się tylko sytuacja, że człowiek się już dawno wpisał a Mieszko kesza nadal szukał. A Nickiel to lubi zmylać, oj lubi ;)
Zdjęcie kamuflujące wyszło genialnie ustawione, niestety nie mogę tu umieścić bo byłby to paskudny spojler.. Szkoda, bo wesołe jest co nie miara :D Więc fota w pobliżu, gdzie nadal wszyscy są uśmiechnięci. A poniżej Zbyszek pokazuje jak naturalnie się do zdjęcia ustawił przy odkładaniu skrzynki :D Myślał, że się spóźnię ze zdjęciem, ale mój aparat szybki.. ;)
Nieznaleźliśmy tez skrzynki Mury miejskie pasjonują (OP326D). Może juz trochę osłabieni byliśmy... Miejsce przed cywilem obszukaliśmy dokładnie, ale ja bym stawiała na drugą stronę muru, bo tam gdzie szukaliśmy to raczej jej nie ma.
W każdym bądź razie, mury są faktycznie są bardzo ciekawe :)
I w ogóle ciekawe jest całe miasto.
Powoli, zataczając małe kółeczko, zaczynaliśmy się zbliżać do auta. Podjęliśmy też drugą próbę zdobycia skrzynki Zegary słoneczne 2, przy której wcześniej stał Pan. Tym razem stały rowery i skrzynka pozostała sobie niepodjęta :P Chociaż chłopaki się przyczaili, jako te czajniki ;)
W drodze do S4nych podjęliśmy jeszcze keszyka w Miejscu Pamięci w Kończewicach (OP2CD6) gdzie zrobiłam kilka ostatnich fotek, wdzięczne miejsce.
A później już nad samym jeziorkiem należny odpoczynek :)) Rozbiliśmy namioty i zaczęliśmy się raczyć wszelkimi dobrami :)
Takimi jak zupki chmielowe i inne takie :)
Na sam koniec pięknego dnia jeszcze kąpiel w przyjemnie chłodnej wodzie jeziorka...
I można było zacząć integrować się przy ognisku :)
Pierwszy dzień był bardzo udany, pogoda była piękna i w ogóle super :)
W następnym roku będę tak kombinować, żeby spędzić tam co najmniej tydzień ]:->
Toruń pamiętam z końcówki lat 90. Okna w areszcie/więzieniu jeszcze nie miały tych osłon i czasem skazańcy pluli na przechodniów(kiedyś oberwałyśmy z okna z koleżanką wodą). Pod murami stały dziewczyny skazańców i grypsowali. No i po paru takich akcjach porobili te osłony... ale panny nadal chyba stoją :)
OdpowiedzUsuńBywałam tam na plenerowych wyjazdach z wydziału, jadło się jogurty siedząc w bramach i na krawężnikach :)
ja Toruń tez pamiętam ze studiów, moja dobra kumpela się tam przeniosła po 1szym roku. Co na bulwarach wybawiłyśmy się to nasze ;)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię to miasto i myślę, że do Torunia warto jest wracać za każdym razem. Jeśli ja wyboeram się w jakąkolwiek podróż to nigdy nie zapominam o ubezpieczeniu turystycznym https://kioskpolis.pl/ubezpieczenia-turystyczne/ ponieważ należy odpowiednio dbać o bezpieczeństwo wycieczki. W takim wypadku pozostaje nam tylko wypoczywać.
OdpowiedzUsuńNa wycieczce polecacie komunikację miejską, czy może jednak własny transport? Jeśli własny, to polecam dobre - tanie OC, ja swoje znalazłam tutaj - https://ubezpieczamy-auto.pl/
OdpowiedzUsuń